Dzień 150 (retrospekcja)
Wiecha i finalny dach z dalszej perspektywy
Wiecha i finalny dach z dalszej perspektywy
Tempo siadło głównie z powodu tego że rodzina pojechała na wakacje... brak siły roboczej . Na szczęście byliśmy w stanie przygotować wszystko by postawić więźbę. Przygotowane szablony pomogły w prosty sposób złożyć więźbę. Sam proces postawienia już gotowych dźwigarów był doś skompliowany... dla 2 osób. Z pomoca przyszedł wielokrążek i przez moment poczułem się trochę jak żeglarz z Daru Pomorza. Ze względu na dominującą u nas czerń i biel może nawet jak marynarz z rosyjskiego Sedova :) . Ale się udało i to w tempie ekspresowym..... tu się pochwalę, że w 2 osoby postawiliśmy więźbe szybciej niż dekarze na budowie obok w 5 osób (ale być może oni nie poczuli potrzeby rywalizacji i potem nie mieli zakwasów) .
A oklejone już na gotowo okno wygląda tak .. zapomniałem wkleić fotek. Teraz tylko elewacja (przynajmniej z zewnątrz)
A w międzyczasie w zupełnie innej części przygtowania do deskowania. Analogicznie jak wcześniej tylko tym razem 120 m2. Z racji montażu na wysokości około 4-6 m deski malowane 2 razy by potem nie trzeba było poprawiać z drabiny.
Jednocześnie z racji montażu okien za licem ściany wszystko zabezpieczamy taśmami epdm by przypadkiem nc nie gniło.
Gdy murłaty są już gotowe zaczeliśmy przygotowywać krokwie. Więźba przyjechała surowa. Jest to modrzew (jakoś się nam trafił) z czego jesteśmy bardzo zadowoleni choć ma jedną wadę, o której nie pomyśleliśmy, jest bardzo ciężki i trzeba więcej osób do noszenia . Analogicznie jak na części parterowej dach z izolacją nadkrokwiową więc trzeba więźbę było przygotować. Kilka podejść do szlifowania i poczciwa gumówka okazała się najlepsza (dokładnie 5 szlifierek bo tyle się spaliło). Po szlifowaniu malowanie 2x na gotowo i więźba gotowa do wrzucenia na dach.